Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Śro 10:37, 30 Sie 2017    Temat postu: tekst 69

Codziennie mialam dzwonic do poradni i dzwonilam. Mialam przeciez nadzieje, ze wysla mnie gdzies od razu na leczenie. No a potem ta genialna wiadomosc. Wypuscili Detlefa. Mama przyprowadzila go do mnie zaraz na najblizsze widzenie w niedziele.

Wiadomo: wielka radosc, usciski, buzi, pelna rozkosz. Chcielismy byc chociaz chwile sami i wyszlismy do parku przy szpitalu. Mielismy wrazenie, ze w ogole nie bylo tej rozlaki. Ledwiesmy wyszli, a juz siedzielismy w metrze, kierunek "rynek". Zagral tez przypadek. Od razu trafilismy na znajomka, Wilhelm sie nazywal, ktoremu sie ulozylo jak rzadko. Mieszkal z jednym pedalem, bardzo znanym lekarzem i jednoczesnie pisarzem. Ten lekarz nie dosc, ze dawal Wilhelmowi kupe szmalu, to jeszcze posylal go do prywatnego gimnazjum.

No wiec Wilhelm od razu odkopsnal nam sauna wuklaniczna
dzialke. Punktualnie na kolacje bylam w szpitalu. Nastepnego dnia po poludniu znowu przyszedl Detlef. Tym razem mielismy duze klopoty ze skolowaniem hery, tak, ze wrocilam do szpitala dopiero o wpol do jedenastej wieczorem. Tymczasem probowal sie ze mna spotkac ojciec, bo nastepnego dnia znowu mial leciec do tej swojej Tajlandii.

Przy odwiedzinach mama znowu miala w oczach rozpacz. Czulam sie jak ostatnie bydle. W dodatku przyszedl moj facet z poradni i powiedzial w rozmowie, ze chyba nie ma sensu cokolwiek ze mna robic. Przysieglam sobie i im wszystkim, ze naprawde powaznie mi zalezy, zeby przestac. Detlef tez sie rozplakal i powiedzial, ze to wszystko jego wina. Od razu zglosil sie do poradni Jak przyszedl potem w niedziele, to juz wiedzial, ze od poniedzialku idzie na leczenie.

Powiedzialam: - Sluchaj, genialnie, ze udalo ci sie to jakos pchnac. Teraz wszystko bedzie naprawde okay. Mnie tez skieruja gdzies na leczenie. Na pewno, zobaczysz. Nigdy nie wrocimy w ten syf.

Poszlismy do parku i powiedzialam: - Chodz, skoczymy na dworzec Zoo. Musze tam sobie kupic jeden taki dreszczowiec. Dwa pierwsze zeszyty juz czytalam, a trzeciego mama nigdzie nie moze dostac.

Detlef na to: - Dobra, dobra, dlaczego akurat na dworzec, jakbys nie mogla gdzie indziej? Powiedz od manicure ursynów
razu, ze chcesz zacpac.

Cholernie mnie wpieprzylo, ze nagle udaje takiego wazniaka, ktory jak odwyk to na calego. Bo autentycznie nie myslalam o cpaniu. Rzeczywiscie chcialam sobie kupic trzeci zeszyt tego dreszczowca. Powiedzialam: - Cos ty, chory na pluca? Ja i cpanie. Nie chcesz, to nie jedz.

Detlef oczywiscie pojechal. W kolejce jak zwykle ten sam numer. Od razu

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group